22.07.2011

Life

Z dworca odebrala mnie podstawiona taksowka i zawiozla do miejsca zamieszkania. Maly, ukryty w goszczu zieleni domek. Wysiadajc z auta poslizgnelam sie na blocie i z plecakiem na plecach slizgiem przejechalam pod sama brame. Wszyscy w kolo bardzo sie przejeli, czy przypadkiem turystka nie polamla sobie nog, a ja nie moglam powstrzymac smiechu. Musialam na prawde wygladac jak ktos, kto pierwszy raz postawil noge na wsi.

W domku czekala na mnie juz inna 'turystka' - Ania z Warszawy. Swiat jest maly! Ania obecnie robi kurs nauczycielski metoda Iyengara w Polsce, a do Rajpur przyjechala po raz drugi. Wczesniej spedzila 2 tygodnie w Rishikesh'u rowniez praktykujac joge.

Nie minely dwa dni, a w domku zostalam sama. Historia lubi platac figle, mnie najwidoczniej pisana jest samotnosc. Zdazylam sie juz przyzwyczaic:)
Ania wyniosla sie z naszego domku po dwoch nocach z powodu karaluchow. Zostalam ja, salon, trzy sypialnie, kuchnia, lazienka, ogrod... i pan ktory robi dla mnie zakupy, przygotowuje posilki, sprzata...
Na obiad i lunch skromne wegetarianskie danie, czyli to, co jedza tu wszyscy hindusi: chapati - placki z maki i wody, dal - pikantna zupa z warzyw straczkowych z cebula i imbirem, duszone warzywa, czasami ryz. Na deser Chai Masala.
Na sniadanie - ktore serwuje sobie sama - mango lub owisianka z dahi - lokalnym jogurtem
albo spiced buttermilk czyli maslanka z masala. 







Odkad wyprowadzila sie Ania rowniez karaluchy przestaly sie pokazywac. Pierwszej nocy bylo ich okolo 8 w moim pokoju (szacuje ze przypadal jeden karaluch na jeden metr kwadratowy), okolo 12 w salonie, drugie tyle w kuchni i lazience... Nawet na mnie zrobily niemale wrazenie.
Teraz, rano, znajduje dwa do trzech trupow w salonie - to za sprawa zabojczego spray'u ktorym 'pan domu' traktuje je co wieczor.Co sie dzieje w nocy - nie wiem. Spie snem kamiennym , odgrodzona moskitiera od wszystkich potencjalnych zagrozen.

Ile kosztuje mnie to krolewskie zycie? W sumie 250Rs dziennie. Dodatkowe 70Rs jesli ide kupic owoce, owsianke lub korzystam z internetu. W sumie 320 - 350 Rs. Niewiele ponad 20 zlotych.
Jasne, ze mozna drozej; mozna miec wieksza sypialnie i lepsze kafelki na podlodze, moze bardziej urozmaicone menu i wiecej roslin w przystrzyzonym ogrodzie. Tylko po co.

Ale nie chce nikogo wprowadzac w blad. Te 300Rs starcza jesli zyje sie tak, jak ja teraz. Stoluje sie w domu, dzien spedzam na jodze, w wolnym czasie na czytaniu ksiazek.
Jesli sie podrozuje, zwiedza, koszty dziennego utrzymania, rowniez skromnego wzrastaja o 100, 200, 300 procent... 300 rupii to najtansza mozliwosc noclegu, np w Delhi, jesli jezdzi sie samemu. Rowniez na bazrze, w resturacji wszytsko jest drozsze, jesli jest sie tam po raz pierwszy lub nie zna sie obowiazujacych cen.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz