17.07.2011

Wyjatkow uciazliwa jest goraczka w takim klimacie. Mnie od wczoraj rozgrzewa od srodka. Obwiniam halasliwy helikopter na suficie (alias wiatrak) oraz klimatyzowane metro. Bol gardla i palaca geba, ach, a jutro 7h w pociagu do Dehradun - rowniez klimatyzowanym.
Zaluje juz ze pokusilo mnie na takie luksusy; zwykly 'sleeper' pewnie w zupelnosci by wystarczyl. Tym bardziej, ze zaopatrzylam sie dzis z lancuch z klodka (do przypiecia plecaka gdybym przypadkiem musiala przedzierac sie do toalety), a po wczorajszej podrozy do Agry, pierwsze koty za ploty, pociagow indyjskich juz sie nie boje.

Jedyna rzecza, ktora o zgrozo nie spedzi mi snu z powiek jest obawa, ze zaspie na pociag (za duzy halas w pokoju zebym uslyszala budzik...).
Normalnym rozwiazaniej takiej sytuacji byloby zamowic budzenie w recepcji. Ale co jesli 'hotel' takowej nie posiada? Do mojego wchodzi sie p[rzez stragan z ubraniami, a rachunki reguluje u pana 'wielofunkcyjnego' ktory tez przeciez kiedys musi spac. Moze jednak uda mi sie cos wskorac. Inaczej bede musiala wylaczyc na noc wiatrak...


P.S.
Spotkalam dzis znow 'mojego' Guru. Wyhaczyl mnie w tlumie na ulicy. Namaste. Tez wkrotce wybiera sie do Dehra dun.Powiedzial, ze sporobuje mnie tam znalezc.

1 komentarz:

  1. Anonimowy17.7.11

    Masala chai najlepsza na przeziebienie. Przyjemnosci i do uslyszenia z Dehradun.
    M.

    OdpowiedzUsuń