Miałam plan plan, żeby sprawdzić jak szybko na tego bloga można uploadować zdjęcia. Niestety - aparat przechodzi przedwyjazdową kwarantannę i zdaje się że do końca miesiąca z tego nie wyjdzie. Jeszcze po Indonezji do porządku trzeba doprowadzić matrycę, obiektyw, dokupić zapasową baterię, przejściówkę umożliwiającą wrzucanie zdjęć na komputer przez usb, mały pokrowiec. Przygotowaniom czas start. Zaczynamy odliczać. Do wyjazdu zostały 24 dni.
Oprócz aparatu, trzeba jeszcze załatwić wizy, kupić wszelkie możliwe zabezpieczenia chroniące przed komarami - leków antymalarycznych z sobą nie biorę, nawet dla pozorów, bardziej niż potencjalna malaria przerażają mnie nocne psychozy i halucynacje.
Spodnie, buty (i tak zgrzybieją i prędzej czy później je wyrzucę, ale nie polecę przecież na drugi koniec świata w samych japonkach!), wygodny plecak (będzie moją garderobą, szafą, sejfem i spiżarnią przez niemal 3 miesiące), dobra lektura (obowiązkowo!) i notes dopełnią 10 kilo których chciałabym nie przekraczać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz